niedziela, 24 lipca 2011

Szara tunika z bawełny

Skończyłam ją wczoraj. Dziś już miałam ja na sobie i zebrałam od koleżanek parę pochlebnych uwag. Tunika powstała z dwóch motków bawełny Sunny. Druty KP 3,5 na żyłce.

 Korzystając ze wskazówek Antoniny tej i tej, podglądając tuniczkę Hady i Mao udało mi się stworzyć własną wersję Nurgake. To mój pierwszy sweterek robiony metodą "od góry". Na pewno nie ostatni, bo w kolejce czekają już dwa. Koraliki u dołu przyszyłam, ponieważ gładko zakończony brzeg wywijał się zbyt mocno, więc w ten sposób obciążyłam dół. U góry zaś czarne koraliki, wydaje mi się, ożywiły szarą rzecz.
Po dzisiejszym "chodzeniu" w tuniczce wyszły pewne mankamenty, a mianowicie mocno się wyciągnęła i o ile nie przeszkadza to w ogólnym jej wyglądzie (a raczej moim w niej), to zbyt głębokie zrobiły się otwory pod pachami. Widać biustonosz i sadełko nad nim :). Nie wiem jeszcze jak ale chyba będę poprawiać, bo mam jeszcze cały motek tej włóczki. Może rękawek dorobię, a może mi coś podpowiecie. Ewentualnie będę nosić  jako kamizelka nakładana na bluzki.




Tu nasz  pupil Roki zechciał ze mną pozować no i trochę zasłonił tunikę..

wtorek, 19 lipca 2011

Tęczowo mi...

Moja druga tęczowa chusta od trzech dni cieszy moje oczy. Dziś  nareszczie pogoda pozwoliła mi ją sfotografować. Dumna z efektu chcę i Wam ją pokazać.


Ze 194 gramowego motka Kauni została "mniejsza połowa" , około 600 m. Bałam się, że na chustę normalnych rozmiarów to za mało. A jednak wyszła całkiem duża. Wykorzystałam wzór "Ostrich Plumes"" - moim zdaniem idealny do cieniowanej włóczki, a do tego łatwy w wykonaniu. Dziergałam na drutach KP 4,5, robótki szybko przybywało.







Dzięki ażurowi chusta jest lżejsza i bardziej zwiewna niż moja poprzednia tęczowa. Teraz mam dylemat, którą sobie zostawić, bo jedną z nich, właściwie tę drugą, obiecałam już kuzynce.
W temacie chust na chwilę odpoczynek. Aktualnie dziergam pierwszy swój sweter robiony od góry. Nawet nieźle mi idzie.
Pozdrawiam gorąco wszystkich oglądających i bardzo dziękuję za przemiłe komentarze. Dziś liczba odwiedzin na moim blogu przekroczyła 10000 i jest już pięciocyfrowa. Ale się cieszę!

czwartek, 14 lipca 2011

Czarna "Dew Drops"

Dziergam chusty jedna po drugiej. Wzór ten sam co poprzednio, zatem poszło łatwiej i szybciej. Czarne "krople rosy" tym razem wykonałam na zamówienie.
Prezentuję zatem leciutką i delikatną "Dew Drops", którą dziś szybko, żeby się nie przyzwyczaić, wysłałam do nowej właścicielki - tak mi się podobała.

 Materiał to mieszanka alpaki i jedwabiu Lace Drops, której zużyłam bez mała cały motek, czyli ponad 700 m. Dziergałam na drutach KP 3,5. Wyrób, jak widać, dość mocno prześwitujacy, ale ma to swój urok. Niteczka ma delikatny połysk, bardzo przyjemna w dotyku, trochę lejąca.






Tak się składa, że większość rzeczy, które robię na zamówienie jest w kolorze czarnym. Trudno się dziwić - pasuje do wszystkiego. Kilka dni temu otrzymałam paczkę, w której przybyły kolejne czarne włóczki. Żeby tylko nie popaść w jakąś czarną depresję albo rozpacz :) Zatem dziś znowu sięgam po tęczę Kauni. Za kilka dni się pochwalę.
Dziękuję Wam wszystkim za miłe komentarze. Naprawdę, bardzo cieszą i działają na mnie mobilizująco! Dla tych, co jeszcze nie wiedzą, mam informację, że teczową wełenkę można kupić w e-dziewiarce.

środa, 6 lipca 2011

Tęcza na niepogodę.

A dokładniej "Tęczowe krople rosy". Cały dzień dziś u mnie był deszczowy i ponury. Dobrze, że wczoraj udało mi się znaleźć pogodną chwilę na zrobienie zdjęć mojej nowej chusty, z której jestem bardzo zadowolona. W ruch poszła tęczowa Kauni, którą zakupiłam przez internet w Estonii. Szorstka, nierówna, ale nie sposob się oprzeć kolorom: intensywnym i jednocześnie delikatnie przechodzacym jeden w drugi. Nie byłabym sobą, gdybym nie spróbowała i tego. Dlatego z dumą prezentuję ją dziś, sobie na poprawę humoru i nam wszystkim na poprawę pogody. Oto moja tęcza:



 Wyszła duuuża, znacznie większa niż przewidywałam. Wszystko przez to, że wzór "Dew Drops", powinnam zacząć znacznie wcześniej. Zrezygnowałam także z jednego rzędu kropelek, bo zorientowałam się, że robię teczę - giganta. Pomysł, przyznaję się, ściagnęłam z BIETAS. Trochę się jednak czuję usprawiedliwiona, bo dziergając z tej włóczki nigdy nie zrobi się identycznych rzeczy.
Dziergałam na drutach  KP 4. wyszło mi w przybliżeniu 800 m włóczki.




Acha! Po upraniu wełenka prezentuje się znacznie lepiej: stała sie delikatna i miękka. Prałam w płynie Kokosal, recznie oczywiscie, w 30 stopniach z dodatkiem ODŻYWKI DO WŁOSÓW. Taki pomysł wyczytałam na jednym z blogów. I skutkuje!

sobota, 2 lipca 2011

Chusta "Fountain Pen"

 Skończyłam ją kilka dni temu. Dopiero dziś znalazłam czas, aby ją Wam pokazać. Jestem bardzo zadowolona z efektu swojej pracy. O takiej chuście marzyłam, podglądając na róznych blogach.
Wybrałam cieniutką włóczkę Lace Scrumptious mieszankę wełny mierino z jedwabiem - stąd połysk.
Wykorzystałam 80 g z 100 gramowego motka. Dziergałam na drutach 3,5 mm. Chusta fantastycznie się zblokowała, jest delikatna i zwiewna. Zdjęcia, jak zwykle, nawet w połowie nie oddają jej piękna ani koloru.