Wczoraj dostałam z Zamotanych zamówioną włóczkę. Bawełna w różnych kolorach na wiosenne i letnie bluzeczki.
Chyba się pospieszyłam, bo robótkowo jeszcze zimy nie skończyłam. Bluzeczka z luny się robi baaardzo powoli. Ciągle brak mi czasu. Może się jednak zmobilizuję i podgonię troszkę, bo mnie korci, żeby szydełkiem jakiegoś dziurawca stworzyć. Nie mam zwyczaju rozpoczynać pracy, gdy nie skończyłam poprzedniej - zupełnie nie tak, jak rasowe dziewiarki, których blogi odwiedzam. Obawiam się, że wtedy trudno mi będzie skończyć którąkolwiek z rozpoczętych prac.
wczoraj też dostałam zamówione włóczki...jestem ciekawa co z nich wydziergasz))pozdrawiam
OdpowiedzUsuń