Spodobał mi się już dawno. Szukałam odpowiedniej włóczki, zmieniałam plany, aż w końcu zrobiłam. Miał wyglądać tak:
Jak wyszedł zobaczcie poniżej. Zamówiłam tę bambusową włóczkę. Byłam zachwycona, gdy otworzyłam paczkę. Miękka, miła w dotyku jak aksamit. W czasie robótki sprawiała jednak wiele problemów, bo rozdwajała się, a raczej rozkładała na kilkanaście cieniutkich, niesfornych niteczek, które nie chciały się trzymać kupy. Jednak to, co schodziło z moich drutów, wyglądało całkiem nieźle.
Robiłam według opisu (Sabrina, wiosna 1/2009) rozmiar 36 dla swojej córci, maturzystki. Po zszyciu okazało się, że zwisa z każdej strony, nawet ja "tonę" w tym sweterku. Modelka na zdjęciu ma chyba ze 190 wzrostu.
Moje dziewczę jednak się przemogło (chyba dlatego, że już miałam sweterek "oddać biednym"), pokazała się w towarzystwie, sweterek został pochwalony przez koleżanki... i od kilku dni się z nim nie rozstaje, zdejmuje tylko przed snem. Wyciągnął się do bioder, ma więc ażurowy "prawie płaszczyk ":)
Ładny sweterek. Próbowałam go kiedyś zrobić jednak po paru próbach zrezygnowałam. Bardzo spodobał mi się sposób na "oddanie biednym". Muszę go wypróbować na opornych, którzy nie chcą chodzić w moich wytworach. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńwygląda fajnie..pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWspaniała praca. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny! Pozdrawiam :)))
OdpowiedzUsuń