Poczułam ulgę, odetchnęłam. Po raz kolejny mogę napisać: "nareszcie skończona...". Tunikę zaczęłam pod koniec października. Robiłam sposobem "od góry", ale tym razem od początku mi nie szło. Odkładałam, wracałam, by znowu odłożyć... Przemogłam się w czasie ferii i oto efekt:
Tuniczka na manekinie jest troszkę naciągnięta. Zrobiłam ją dla Córci, która nosi rozmiar 36. Tunikę wykonałam gładkim ściegiem na drutach KP 3,5 mm. Inspiracją były mi prace Mao i Lucynki.
Włóczka Trekking Color nr 421. Zużyłam nieco ponad 300 g.Tunika świetnie prezentuje się z leginsami lub rurkami. Mam nadzieję, że uda mi się zrobić zdjęcie także na żywej modelce, gdy dziewczę moje zjedzie na weekend z akademika.
A na koniec chwalę sie kulinarnie: mój dzisiejszy wyrób to pączusie przepyszne, nadziewane konfiturą różaną, przepis przekazywany z pokolenia na pokolenie.
Niedziela 19 lutego 2012 r. - dopisek
Oto tuniczka na żywej modelce - właścicielce.